niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 17


Równo po 10 minutach podjechał pod mój podjazd. Po drodze wszystko mu opowiedziałam i powiedział że mogę z nimi mieszkać dopóki nie będę miała ochoty tam wprowadzić swojego chłopaka/męża wraz z dzieckiem. Kiedy powiedziałam że to chwilowe bo znajdę sobie niedługo dom i ich zostawię w spokoju, uznał żebym się nie śpieszyła bo jestem u nich mile widziana. Pytał mnie jeszcze czy nie wiem gdzie może być Harry i Zayn bo nie ma ich jeszcze w domu i wszyscy się o nich martwią. Pewnie kiedy Liam po mnie pojechał, dwie zguby wróciły do domu. Teraz siedzą z innymi na kanapie i udają obrażonych. Ani Niall, ani Louis nie mogą nic od nich wymusić.
- Ej, chłopaki. Co jest ? – siadłam obok blondaska, równocześnie zdejmując sweterek
- Nic – powiedzieli zgodnie.
- Sratatata, przecież widzę. Co się stało ?
- Nic, ale jutro pozdrów swojego chłopaka – Harry znacząco na mnie spojrzał
- Aaa, okeej… Czyli o to chodzi ? Skąd wiecie że … - urwałam i po chwili dodałam – CO ?! Czy wy mnie śledziliście ?! – wstałam z fotela
- Tak, ale to i tak nic w porównaniu do tego co Ty zrobiłaś – dorzucił Zayn patrząc na ścianę
- Aha, czyli już nie mogę być nawet z chłopakiem w którym jestem zakochana ? Dzięki za zrozumienie..  – tupałam nerwowo nogą
- Ty jesteś taka głupia czy tylko udajesz ? – znowu Harry dziwnie na mnie spojrzał
- No wychodzi na to że jestem głupia, bo nie mam pojęcia o czym mówisz.
- Mówię o tym że…nie ważne, to i tak bez sensu - powiedział i wyszedł, a ja nadal nie wiem o co chodzi.
- Może mnie ktoś oświeci ? – spojrzałam na resztę
- On Cię kocha, nie widzisz tego ? – zamurowało mnie, zawiesiłam się. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje – A żeby było zabawniej, to powiem Ci że ja też Cię kocham. Pasuje, czujesz się usatysfakcjonowana ?  - przybliżył się do mnie, spojrzał w oczy i również wyszedł. A ja nadal jak jakaś idiotka gapiłam się na w to miejsce, na którym przed chwilą obaj chłopcy siedzieli. Fajnie, i co ja mam teraz zrobić ? Jak tata się dowie to przecież zrezygnuje z umowy.
- Ej, Suzan, żyjesz ? – Louis machał mi ręką przed oczami, a ja się ocknęłam.
- Ach taa, żyję, żyję…. Coś mówiłeś ? – oparłam głowę na ręce
- Taak, pytałem czy masz ochotę na kanapki, czy wszystko w porządku, gdzie chcesz spać i tak przy okazji dzwonił jakiś nieznany numer.  O patrz, znowu dzwoni – Lou podał mi telefon, a ja po chwili namysłu nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
*ROZMOWA*
- tak ? – powiedziałam cicho.
- Zobaczysz szmato ! dorwę Cię! Jak możesz tak bezczelnie obściskiwać się moim chłopakiem ?! Naciesz się tymi swoimi pięcioma chłopaczkami, a mojego zostaw w spokoju. ROZUMIESZ ?!
- z kim rozmawiam ?
- Z Cheals debilko ! A z kim innym mogłabyś rozmawiać ?!
- Spokojnie może, co ? Na pewno mnie z kimś pomyliłaś bo chłopak z którym byłam w parku mówił że nie ma dziewczyny. 
- Jak to nie ma dziewczyny, jak jest ze mną ?! widzisz
jak kłamiesz ?! w szkole nie masz już życia !! – chciałam coś dodać ale już się rozłączyła.
*KONIEC ROZMOWY*
 - kto się tak darł do telefonu ? – spytał lekko zszokowany Niall
- emm… Cheals. Mówi że Jake to jej chłopak – rzuciłam się na kanapę i schowałam twarz w dłonie.
- Na pewno kłamie, bo Ci zazdrości – Blondyn usiadł obok mnie i się oparł o mój bok
- Możliwe, ale nie jestem pewna. Może dać sobie z nim spokój i dać szanse któremuś z chłopców ? – spojrzałam na niego.
- Myślę że to dobry pomysł, ale który będzie tym szczęściarzem ?
*10  minut później*
- Puk, puk ? – lekko uchyliłam drzwi od pokoju lokatego.
- Dajcie mi spokój – odwrócił się plecami do mnie
- No okej, przyjdę później – już chciałam wychodzić, ale zatrzymał mnie.
- Suzan ? ech, przepraszam. Chodź – ruszyłam bezradnie ramionami i usiadłam obok niego.
- Wiesz co… Chciałam Cię przeprosić. Nie wiedziałam że to tak zabrzmi.
- Noł problem… nie przejmuj się.
- Jake nie jest moim chłopakiem.
- Ale jak to ? – w jego oczach pojawił się taki ‘ błysk nadziei ‘
- Normalnie, okazało się że nic nas jednak nie łączy. To było takie dwu dniowe zauroczenie, które nic nie znaczyło.
- iii…. Dlaczego mi to mówisz ?
- Bo ja Ciebie też kocham – nie pozwoliłam mu nic powiedzieć, zamknęłam mu usta pocałunkiem…

__________________________________________________

Jak myślicie, jak Harry zareaguje na słowa Suzan ?
A może powinna wybrać Zayn’a  ?
Piszcie w komentarzach ^^

min. 2  komentarze = nowy rozdział.

3 komentarze:

  1. Niech będzie z Hazzą a Zayn niech sobie znajdzie jakąś dziewczynę. Może być nią przyjaciółka Suzan, która się od niej odwróciła.

    OdpowiedzUsuń
  2. łoo kurwa... sama nie wiem co mam myśleć. TEN BLOG JEST ZAJEBISTY ! <3
    Niech będzie z Harrym, a z Zaynem się przyjaźni. :D
    Informuj mnie o NN, zapraszam do mnie. xDD xx

    OdpowiedzUsuń
  3. boooskie !! :D nie wiem całe 1D jest boskie więc to dylemat z którym ma być :D

    OdpowiedzUsuń